20 września 2014 roku na Ostrowie Tumskim Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu oraz Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne „Gniazdo” zorganizowało spotkanie z miłośnikami genealogii. Pracownicy naukowi PAN Oddział Poznań i Uniwersytetu Adama Mickiewicza wygłosili referaty związane z archiwistyką. Uczestnicy spotkania zostali zapoznani z działalnością i zasobem archiwalnym Archiwum Archidiecezjalnego( zespoły kancelaryjne, spuścizna osób prywatnych, spuścizna pracowników naukowych). a także z pułapkami, jakie czyhają na poszukujących swoich korzeni.
Szczególnie zaciekawiły mnie problemy dotyczące identyfikacji osób; imiona i nazwiska. W kulturze niemieckiej charakterystyczna była wielość imion. Johann, Georg, Adalbert - te imiona kojarzono z Wojciechem. Johann imię standardowe, właściwe Georg. W dokumentach można spotkać zamiennie Georg lub Johann. Mogły występować zestawienia: Johann, Martin, Jorsz (Jorksz). Tak samo działo się z imionami kobiet. Często występowały zestawienia: Anna ,Maria lub Anna ,Maria, Elżbieta, Anna, Maria, Rozina. U Polaków zestawienia imion wynikały z tradycji niemieckiej, np. Kazimierz, Gotfryd ,Apolonia i Paulina. Te imiona nie są tożsame, a występują zamiennie pisane w aktach. Trudno jest ustalić ,od kiedy wprowadzono nazwiska. Postać ich może być różna, ważny jest rdzeń. Czasami giną nam osoby. Nazwisko raz spotkane już się nie pojawia. Nazwisko przypisane było do zagrody opuszczonej lub zagrożonej. Kiedy zmieniano domostwo, zanikało nazwisko.
Kolejne problemy to tłumaczenie nazwisk, np. Hun-kogut-kokot, hunderd-setny, Hering-śledź. Pojawiały się nazwiska odimienne(syn od imienia ojca):Sobek –Sebastian-Sobkowiak. W czasie towarzyskiej pogawędki z koleżankami i kolegami z „ Gniazda” można było uzyskać dodatkowe, cenne informacje związane z poszukiwaniami swoich przodków.
Krystyna Michałowska
|