Relacja z wyjazdu na spektakl komediowy pt. „Berek, czyli upiór w moherze” Drukuj

W sobotni wieczór, 16 grudnia 2017 r. grupa słuchaczy WUTW wybrała się do Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku, na spektakl pt. ”Berek, czyli upiór w moherze”. Autokarowy wyjazd /17:30 z Włocławka/ zorganizowała przewodnicząca Koła Turystycznego „Senior” kol. Teresa Fortuna.

Po przyjeździe do Płocka, otrzymaliśmy bilety a następnie zajęliśmy miejsca na widowni w Sali Kameralnej. Spektakl rozpoczął się o godz. 19:00. Na niewielkiej scenie, urządzone były  sąsiadujące z sobą mieszkania, dwóch głównych bohaterów. Ona, Anna- „moherowy beret”, to stara zgorzkniała emerytka, która całe życie poświęciła wychowaniu córki Małgorzaty, ma tuzin papilotów na głowie, wysłużoną podomkę, nogę w gipsie, religijne zasady… . W swoim staroświeckim mieszkaniu z „jeleniem na rykowisku” na ścianie, słucha muzyki „polo”, oczekuje na odwiedziny córki lub telefon od niej i nie cierpi sąsiada- „zwyrodnialca”.

On, Paweł – trzydziestoletni mężczyzna, to gej tracący nadzieję na stały związek. Ma nowocześnie urządzone mieszkanie, pracuje w agencji reklamowej i głośno słucha ambitnego rocka. Bardzo dba o siebie.., siatka na głowie, maseczka kosmetyczna na twarzy, kusy szlafroczek eksponuje jego chude nogi /warto zobaczyć to na własne oczy!/. Nie znosi sąsiadki, „mohera”. Zderzenie dwóch odmiennych światów, że bardziej różne być nie mogą, musi doprowadzić do wybuchu emocji. Od początku było wiadomo, że zapowiada się konflikt! Jednak w sytuacji krytycznej /złamana noga u Anny/ okazuje się, że żadne poglądy nie są tak sztywne, aby nie dało się ich zmienić. Od tego momentu, ich wzajemne relacje ulegają metamorfozie..!

Sztuka Marcina Szczygielskiego w wykonaniu płockich aktorów, zarówno pierwszego /Anna i Paweł/ jak i drugiego /Małgorzata i Wojtek/ planu, jest naprawdę znakomita. Sceny i świetne dialogi spektaklu, zyskują jeszcze na komizmie, dzięki grze aktorów /dynamiczne narracje, wartka akcja, dobra słyszalność i widoczność/ i bawią publiczność. Klimat niewielkiej sceny kameralnej pozwola na dostrzeganie szczegółów „przekazu niewerbalnego” aktorów tj. wyrazu oczu, mimiki twarzy, gestów… . Akcję spektaklu, ciekawie uzupełniają i przyspieszają fragmenty filmowe /ślub, przyjęcie weselne/ a całości dopełnia udana oprawa muzyczna. Ponadto niesie on ważne przesłanie, by zawsze widzieć człowieka w drugim człowieku, bo odmienność może także łączyć, scalać i budować nowe perspektywy. Może też jednoczyć nawet to, co zdaje się nie do pogodzenia. Oby wszystko  i  wszędzie /jak tu/ miało happy end!!

W naszej opinii spektakl był świetny i pięknie zagrany!

Do Włocławka wróciliśmy zadowoleni i zgodnie z planem /21:30/.

Uczestnicy dziękują za wzorową organizację / kol. T. Fortuna/, bezpieczny transport /pan W. Folga/i  zdjęcia /pan P. Grochowalski/.

Opracowała:  Jadwiga Piotrowska

GALERIA ZDJĘĆ