MINIRELACJA Z WYCIECZKI „Tuchola i okolice” Drukuj

Ze względu na długość planowanej trasy z Włocławka wyruszyliśmy już o 730 i po przejechaniu około 180 km dotarliśmy  do Arboretum „Wirty”.  W wiosennej szacie wielkie wrażenie zrobiła na nas ogromna ilość i różnorodność gatunków rodzimych, jak i pochodzących z najodleglejszych zakątków świata.

Podczas przejazdu  do  Cmentarzyska w Odrach na własne oczy przekonaliśmy się, że w Borach Tucholskich rzeczywiście występują wilki – okazały basior przebiegł nam drogę! W lesie koło wsi Odry zwiedziliśmy tajemnicze kręgi kamienne,  jedno z najciekawszych stanowisk archeologicznych związanych z obecnością na naszych ziemiach skandynawskich Gotów i Gepidów. Tu, obok monumentalnych grobowców i kręgów oraz chronionych mchów i porostów, ma się znajdować miejsce szczególnego promieniowania.

Wizytę w Fojutowie rozpoczęliśmy od wspięcia się na wieżę widokową, z której roztacza się rozległy widok na okolicę. Znajduje się tutaj również  akwedukt - unikatowy zabytek architektury hydrotechnicznej, ze skrzyżowaniem dwóch cieków wodnych (Czerska Struga i Wielki Kanał Brdy).

Kolejnym punktem naszej wycieczki było miasto, które promuje się hasłem „Chojnice – naturalnie”. Rzeczywiście jest ono położone w malowniczym terenie, w pobliżu Parku Narodowego Bory Tucholskie, gdzie bliski kontakt z naturą jest gwarantowany. W samym mieście spacerowaliśmy po starówce w obrębie częściowo zachowanych murów miejskich oglądając Bramę Człuchowską, Bazylikę p.w. Ścięcia św. Jana Chrzciciela (XIV w.), barokowe kolegium pojezuickie oraz uroczy Rynek z ratuszem, fontanną i zabytkowymi kamieniczkami.

Tuchola, stolica Borów Tucholskich to miasto, które mogliśmy zwiedzić jedynie pobieżnie (brak czasu i nadciągający deszcz!). Udało nam się zobaczyć Rynek z ciekawą zabudową i fontanną (3 łabędzie), budynki Muzeum Borów Tucholskich i Dyrekcji Tucholskiego Parku Krajobrazowego oraz siedzibę renomowanego Technikum Leśnego.

W związku z zamknięciem  Rezerwatu „Cisy Staropolskie im. L. Wyczółkowskiego” we Wierzchlesie (niebezpieczeństwo spadających, suchych konarów) nie mogliśmy odwiedzić tego miejsca. Aby chociaż częściowo zrekompensować tę stratę przejechaliśmy przez Gościeradz z dworkiem L. Wyczółkowskiego oraz odwiedziliśmy jego grobowiec w pobliskim Wtelnie.

Po wyjątkowo długiej wycieczce (pokonaliśmy ponad 500 km!) wróciliśmy do Włocławka we wczesnych godzinach wieczornych.

Dziękując za wspólny wyjazd, serdecznie pozdrawiam!

Paweł Śliwiński

GALERIA ZDJĘĆ