Relacja z wycieczki „Pobrzeżem Bałtyku” 18-23 maja 2015r. Drukuj

Wycieczki krajoznawcze Koła „SENIOR” weszły na stałe  do  harmonogramu pracy.

W  tym roku na  sześciodniowy wypad wybraliśmy się na wschodnie  wybrzeże Bałtyku.

Wyprawę rozpoczęliśmy od Fromborka. W   mieście tym  od 1510r. do  śmierci/1543r./ mieszkał Mikołaj  Kopernik dokonując genialnych odkryć i  pisząc dzieło życia

„O  obrotach  sfer  niebieskich”. Ten wybitny  astronom pochowany  został   w  archikatedrze  we  Fromborku.

Zachowała  się   historyczna  zabudowa wzgórza katedralnego z  katedrą, pałacem biskupim, kanonią, bramą ,wieżami i  basztą.  Archikatedra  o  długości 96m. jest  największym  kościołem   gotyckim  na  Warmii.  Przepiękną panoramę  Zalewu Wiślanego  podziwialiśmy  z  punktu  widokowego na  Wieży Radziejowskich ,na  parterze  której  zwraca  uwagę  wahadło Foucaulta  obrazujące  ruch  obrotowy  Ziemi.

Po  krótkim spacerze  z  przewodnikiem   udaliśmy  się  do  Elbląga.  Osada  założona  przez Krzyżaków   otrzymała  prawa  miejskie  w 1246 r. a w  1466 została  włączona  do Rzeczypospolitej. Tutejszy  port  szybko  zyskał na   znaczeniu , a powstała  na  lewym  brzegu  rzeki Elbląg  dzielnica  portowa  nosi  nazwę Wyspy  Spichrzów.

Starówka elbląska  została  w 1945 r.  prawie  całkowicie  zniszczona. Odbudowę rozpoczęto w 1980roku ,obecnie  wygląda przepięknie. Wieżę  kościoła   św. Mikołaja  o  wys. 95  metrów   widać  z  odległości  kilku  kilometrów .Bogate   wyposażenie kościoła  uległo także zniszczeniu  podczas  wojny. Zgromadzone  obecnie   gotyckie  dzieła  sztuki  pochodzą z  innych, nie  odbudowanych  po  zawieruchach  wojennych  kościołach.

Jedyną  pozostałością  średniowiecznych  murów obronnych jest  Brama Targowa wzniesiona w 1319r. ,podwyższona i  wzmocniona  dwubasztowym   przedramieniem w 1420r.

Starówka  prezentuje  się  wspaniale  i  aż  trudno uwierzyć, że  została  tak  pięknie  odrestaurowana  po  wojnie.

W  drodze  powrotnej  przewodnik  opowiadał o  Żuławach przez  które  przejeżdżaliśmy  zwanych   Polskimi  Niderlandami. Od  Gdańska  do  Elbląga  prowadzi Szlak Mennonitów.

Urzeka przepiękny krajobraz porośnięty   łanami   kwitnącego  rzepaku.

Dobijamy  do  miejscowości  Warzenko  nad  jeziorem Tuchomskim/pow. Kartuzy/miejscem  naszego  zakwaterowania przez  najbliższe  dniu.

W  drugim dniu  zaplanowaliśmy  zwiedzanie  Gdańska – historycznej  stolicy   polskiego  Wybrzeża. Zaczęliśmy   od  położonej miedzy Sopotem a centrum  Gdańska  - Oliwy- najstarszej osady  polskiego  Wybrzeża. Katedra   oliwska /dawny kościół opactwa Cystersów/jest  najdłuższą świątynią w  Polsce  /107 m/ w  jej  wnętrzu znajdują  się  23  ołtarze  reprezentujące  trzy   style: renesans ,barok i  rokoko. Znajduje się  tutaj  grobowiec książąt  pomorskich. Najcenniejszym elementem  katedry  są  organy  z  lat 1763-1793.

Prospekt organowy  wypełnia kulisowo zachodnie  przęsło nawy  głównej i skomponowany jest  wokół owalnego  okna .Ozdobiony dekoracją  snycerską z 25  figurami: muzykujących aniołów, Dawida, św. Cecylii, wirującym  słońcem  i  gwiazdami.

W skupieniu  wysłuchaliśmy   koncertu  organowego  i  udaliśmy  się  na  spacer  po  parku im. Adama  Mickiewicza, gdzie w  zakątku  zwanym  Rajem  stoi popiersie   poety.

Dzisiejszy  kształt  park  zawdzięcza ostatnim  opatom oliwskim. Powstała  wtedy barokowa część  parku, zwana  częścią  francuską. Pogoda była  piękna toteż spacer wśród  zieleni i kwiecia  był  dla  nas  wspaniałym  relaksem.

Ruszamy  dalej  jedną  z najważniejszych ulic  Oliwy -  Polanki, przy  której  mieści  się  rezydencja  byłego  prezydenta  RP  Lecha  Wałęsy/niestety, nie   zaprosił  ziomków  na  kawę/.

Zwiedzanie  Gdańska zaczynamy  od  Drogi Królewskiej,  idąc  od  Bramy Wyżynnej ,Katowni  i  Złotej  Bramy wzdłuż  ulicy  Długiej docieramy  do   ratusza. Tu  rozpoczyna się  dawny  plac  handlowy-Długi  Targ z Dworem Artusa, Fontanną  Neptuna  i  Zieloną  Bramą.

Po  krótkim odpoczynku  zwiedzamy  największą  świątynię  w Polsce –kościół Mariacki  i  kierujemy  się do  wybrzeża  portowego przez  przepiękne Stare  Miasto  z XIV –wiecznym Wielkim Młynem.

Na  Westerplatte  płyniemy statkiem podziwiając potęgę Portu Północnego. Historię  walk o

Westerplatte  przypomniał  przewodnik ,a my, dotarłszy  pod  pomnik Obrońców Wybrzeża, robimy  pamiątkowe   zdjęcia i w  drogę  powrotną  ruszamy już  naszym ”wesołym  autobusem”.

Zatrzymujemy  się  w Porcie  Lotniczym im. Lecha  Wałęsy -dodatkową, niezaplanowaną  atrakcją..

Zmęczeni wracamy  na  pyszną  obiadokolację. Na dodatkowe  zajęcia większość nie  ma  już  sił.

Trzeci  dzień to  jazda  w  kierunku  Mierzei Wiślanej ,oddzielającej  Zalew i  Żuławy Wiślane  od  otwartych  wód Zatoki  Wiślanej. Pierwszy  przystanek   stanowi Stegny  Muzeum  Bursztynowa  Komnata .Właściciel  przepięknie  opowiada  historię  bursztynu , a odpowiedzi  na  zadawane  pytania  nagradza  ……bursztynami różnej  wielkości.

Następny  przystanek to  Sztutowo i Muzeum  Stutthof. Pogoda  się  zmienia  i  dostosowuje się do  powagi  miejsca…..zaczyna padać …coraz  mocniej. W  obozie  koncentracyjnym w  ciągu   5 lat działalności zarejestrowano  110 000 więżniów.9  maja 1945r. wojska  armii radzieckiej zastały ok. 140  więżniów, pozostali  zostali  zgładzeni , a  przy  samym  końcu wojny, tych  którzy  przeżyli , ewakuowano. Miejsce  przeraża  cierpieniem ludzi ,opuszczamy  muzeum w  skupieniu, zadumani , i  coraz  bardziej  padającym  deszczu.

Tak też  witają  nas  Kąty  Rybackie  ,zwiedzamy  tylko  Muzeum Zalewu  Wiślanego .

Z  Rezerwatu  Kormoranów  zrezygnowaliśmy ze  względu  na  pogodę.

W  Krynicy  Morskiej  też  pada….zadawalamy  się  degustacją pysznych  rybek.

Z okien  autobusu  oglądamy ulicę Teleexpresu  i opuszczamy spłakany  deszczem kurort.

Czwartego  dnia wita  nas   słoneczko ,jedziemy  do  Gdyni. Zaczynamy  od  Kamiennej Góry, spacerkiem przez  park do Skweru  Kościuszki .Zwiedzamy port i muzeum ”Dar Pomorza  ,dalej  Muzeum  Emigracji.

Znajdujemy  też  czas  na  chwilę  zadumy przy  grobie  Ani  Przybylskiej na  cmentarzu  w  Oksywiu.

Po  Gdyni kolej na  Operę  Leśną w  Sopocie , następnie  spacer po sopockim molo , najdłuższym na Bałtyku/512m/.Najmniej  zmęczeni  wdrapują  się  na  Latarnię Morską, pozostali  zaliczają „monciak”, pijalnię  wód ,Krzywy Dom i  inne sopockie  atrakcje.

Dzień się  kończy, a wraz z nim  my  wracamy  na  kwaterę.

Półwysep  Helski zwiedzamy  piątego  dnia. Pierwszy  przystanek w  Pucku-słynny  średniowieczny  port, w  którym w XVI i XVII w. stacjonowała  flota  królewska , a w  okresie  międzywojennym  Marynarka  Wojenna.  To  tutaj  10  lutego 1920 roku  odbyły się

zaślubiny  Polski  z  morzem dokonane  przez generała Jozefa  Hallera. Po  spacerze po molo i  porcie  ruszamy  dalej do  Władysławowa, dzielnicy  Cetniewo z Ośrodkiem Przygotowań Olimpijskich. Kompleks rekreacyjno-treningowy  robi  wrażenie , na końcu  czekała nas Aleja Sław  i  morze…pierwsi  odważni  moczą  nogi..

Jedziemy  dalej  przez  Chałupy/golasów  nie  widzieliśmy/ Kużnicę, Jastarnię , Juratę  do  Helu, który jest  podobno  początkiem Polski .Pogoda  jest  piękna, spacerujemy  Nadmorskim Bulwarem , mijamy  Muzeum Rybołówstwa –niestety zamknięte, dochodzimy do  Fokarium.

Oglądamy  pokaz karmienia  fok i  ich  popisy  akrobatyczne .Kolejny  etap to Latarnia  Morska  która  znajduje  się  prawie na  końcu Półwyspu  Helskiego, podjeżdżamy meleksami. Latarnia była  kilka  razy  niszczona, obecna  zbudowana  w 1942 r. w  postaci ośmiokątnej wieży  ma  wysokość 41,5m.Widzieliśmy  z  niej port i wzgórza  Trójmiasta.

W  drodze  powrotnej zatrzymaliśmy  się w  Skansenie Militarnym Muzeum Obrony Wybrzeża ,a w nim  Muzeum Kolei  Helskich z największą   atrakcją-przejażdżka kolejką

wąskotorową ,której  budowę  rozpoczęto  w 1934r. dla  celów wojskowych.

Po  wojnie większość torów rozebrano. Muzeum Obrony  Wybrzeża  odbudowało nieistniejące  fragmenty  torów  łączące  stanowiska B-2 Bruno i B3 Caesar. Od 2013r. uruchomiono  druga  kolejkę do  Muzeum Kolei Helskich ,którą  jechaliśmy i  zwiedziliśmy  muzeum. Na  wystawie  plenerowej  panowie zachwycali się  prawdziwą, unikatową lokomotywą manewrową LS-40.

Spóźnieni  wracamy na  obiadokolację , a przed nami  „zielona noc” oblewana  szampanem  zafundowanym przez  organizatorów /nagrody za  udział w konkursach/.

Ostatnia  pobudka , pakowanie  i  pożegnanie  z  Ośrodkiem  Szkoleniowo- Kolonijnym   Warzenko. W  drodze  powrotnej  przystanek w  Pruszczu  Gdańskim, zwiedzamy  Faktorię –osadę  handlową  sprzed 2 tyś . lat. Liczne znaleziska monet, towarów, przedmiotów importowanych  z  Imperium Rzymskiego świadczą o  kontaktach handlowych  przybyszów z tutejszymi  mieszkańcami. Obecnie na tym terenie  organizowane są spotkania z kulturą, rozrywką  i  sportem.

Smakosze  piwa mieli  ucztę  w  Gościszewie/prywatnym browarze/ był  czas na  degustacje i  zakupy. Autobus dociążony na maksa  wyruszył do Białej Góry/atrakcja poza  programem .

Znajduje się  tutaj śluza rozdzielająca  Wisłę/dawna Leniwkę/ i  Nogat, dwa  ramiona  ujściowe  Wisły. Do 1 .IX. 1939 r. śluza  stanowiła granicę pomiędzy Wolnym Miastem  Gdańskiem a  Niemcami. W  1948r. zatwierdzono  plan regulacyjny Wisły i Nogatu.

Przeniesiono wówczas odgałęzienie  Nogatu z  Narożnika Montawskiego o  4km w dół  rzeki  do  wsi  Piekło/a tu  ciekawostka: w samym środku Piekła  stoi  kościół/.

Zostawiamy Niebo, Piekło  i  jedziemy  do  Sztumu. Niestety, zamku  nie  mogliśmy  zwiedzić ale  przewodnik  opowiedział i  pokazał najciekawsze  miejsca.

Na  zakończenie wyprawy  zjedliśmy  pyszny  obiad w  restauracji  Przedzamcze  i  spokojnie, przed  czasem  dojechaliśmy do  Włocławka….mety naszej sześciodniowej wyprawy.

Do  zobaczenia na  następnej  Teresa  Fortuna