Koło Turystyczne
Wycieczka Kłodawa-Ląd-Konin Drukuj

Na kolejną wycieczkę krajoznawczą członków i sympatyków Uniwersytetu III Wieku we Włocławku wyruszyliśmy punktualnie o 800 autokarem zaprzyjaźnionego z nami przewoźnika  „Auto - Tur”  kierowanym przez jego właściciela pana Marka Biernackiego.

Niestety nie mogła z nami jechać organizatorka przedsięwzięcia kol. Terenia Fortuna, której bardzo nam brakowało!

Pierwszym i dla wielu uczestników chyba głównym punktem programu była wizyta w Kopalni Soli „Kłodawa”. To wyjątkowa atrakcja umożliwiająca poznanie, pod fachowym przewodnictwem emerytowanych górników, zarówno historii, jak i aktualnych aspektów pracy tego zakładu. Zjazd windą na poziom -600 metrów, sam w sobie emocjonujący, pozwolił nam zwiedzić fragment podziemnych korytarzy i kilka z ponad 1000 ogromnych komór wyrobiskowych. Obdarowani oryginalnymi bryłami różowej soli oraz woreczkami soli spożywczej pożegnaliśmy miłych przewodników obiecując polecanie tego miejsca znajomym i kolejne wizyty.

W Lądzie zwiedziliśmy jeden z najstarszych klasztorów pocysterskich, którego dzieje sięgają 1145 roku, a wspaniałe obiekty wpisane zostały na prezydencką listę „Pomników Historii Polski”. Miejscowa przewodniczka oprowadziła nas po pamiętających średniowiecze zabudowaniach klasztornych, wspaniałej barokowej świątyni i obiektach Wyższego Seminarium Duchownego O.O. Salezjanów, którzy od 1921 roku opiekują się tym miejscem.

Po krótkim odpoczynku pojechaliśmy do Gosławic, dzielnicy Konina z Muzeum Regionalnym. To ciekawy obiekt powstały w pobliżu kopalni, w którym obok zbiorów historyczno-etnograficznych, pokazano proces wydobycia węgla brunatnego i wyeksponowano wyjątkowo ciekawe znaleziska odkryte przez górników. Wyjątkowe wrażenie robi rekonstrukcja ogromnego słonia leśnego (ponad 4 metry wysokości!).

W powrotnej drodze mieliśmy zaplanowane zwiedzenie ruin zamku i klasztoru O.O. Bernardynów w Kole. Niestety brak czasu i późna pora zmusiły nas do rezygnacji z chyba zbyt ambitnych planów  i ograniczenia się do obejrzenia panoramy miasta od strony Warty oraz przejazdu przez jego zabytkowe centrum.

Pomimo niedosytu (Konin – freski E. Niewiadomskiego, Koło) należy uznać, że kolejny wyjazd uzupełnił, lub poszerzył naszą wiedzę krajoznawczą.

Z życzeniami dalszego letniego wypoczynku.

Paweł Śliwiński

GALERIA ZDJĘĆ

 


 

 

 
Wyjazd do Truskawca Drukuj

W czwartek, 21 czerwca 2018 o godz. 08:00, grupa Słuchaczy WUTW /35 osób/ wyjechała na 2 tygodnie „po zdrowie”, do sanatorium „Mołdowa” w Truskawcu. Organizację wyjazdu przygotowała i nadzorowała kol. Teresa Fortuna, a kierowcą autokaru był pan Wiesław Folga. Pierwszy nocleg z obiadokolacją i śniadaniem, mieliśmy w Krasiczynie koło Przemyśla. Po kolacji udało nam się jeszcze zwiedzić, dziedziniec zamkowy i park, należące do tutejszego Zamku /XVI-XVII w./. Następnego dnia, po przekroczeniu granic państwowych w Medyce, ‘pokonaliśmy’ odcinek drogi ok. 60 km i dotarliśmy /ok. godz. 12:00/, do sanatorium „Mołdowa”. Jest ono jednym z wielu obiektów sanatoryjnych, w tym mieście. Kurort przyjmuje rocznie około 300 tys. gości. Założenie oficjalnego, balneologicznego uzdrowiska w Truskawcu, przypada na 1827 r. /zasługa wielu Polaków/. Obecnie, miasto liczy ok. 30 tys. mieszkańców i jest położone u podnóża ukraińskich Karpat /350 m n.p.m./- liczne wzgórza, których zbocza pokryte są iglastymi i liściastymi drzewami. Jako kurort, słynie z unikalnych źródeł wód mineralnych /głównie „Naftusia”, o której się mówi „woda żywa” i „królowa wód”, „Maria”, „Józia”…/ i ozokerytu /wosk górski/. Posiadają one wyjątkowe własności lecznicze.

Zostaliśmy zakwaterowani w pokojach 2-osobowych, a następnie rezydentka pani Larysa Humienko, podała szczegóły organizacyjne naszego pobytu /3 posiłki dziennie, ilość zabiegów (4-6), przydział lekarzy, indywidualne grafiki zabiegów, dostępność podstawowej opieki medycznej – 24 godz., propozycje wyjazdów turystycznych…/. Początki były dość trudne, bo zostaliśmy rozlokowani na różnych piętrach /2-12/ i trzeba było poznać lokalizację gabinetów lekarzy, pomieszczeń zabiegowych, pijalni wód a także oswoić się kulturą i mowa ukraińską. Na szczęście „strach ma wielkie oczy” i wszystko poszło sprawnie! Główne zabiegi /procedury/ zlecone nam przez lekarzy to: kąpiele lecznicze w wannach, prysznice cyrkulacyjne, aromoterapia, termoterapia -ozokerytem, amplipuls, masaż klasyczny, laseroterapia, picie wód mineralnych w/g zaleconych dawek…!!  Zabiegi były realizowane każdego dnia, oprócz niedziel, według indywidualnych grafików /obowiązkowo imienna książeczka zabiegów/.

Aby bliżej poznać Truskawiec, jego mieszkańców i okolice obwodu lwowskiego, w czasie wolnym korzystaliśmy z niżej wymienionych wyjazdów i różnych atrakcji miejscowych:

  • objazd po mieście naszym autokarem, w celu poznania planu miasta i orientacji w terenie, a także dokonanie pierwszych zakupów w Supermarkecie,

  • spacer po Truskawcu z miejscowym przewodnikiem /park zdrojowy z: pomnikiem Adama Mickiewicza i ujęciami wód mineralnych, kościół pw. Wniebowzięcia NMP, cerkiew św. Mikołaja, słynne wille i pensjonaty, centrum spacerowe i handlowe, oraz miejsca związane ze sławnymi Polakami (J. Kiepura, K. Makuszyński, S. Witkacy, J. Tuwim, J. Piłsudski, M. Dąbrowska…)/,

  • pobyt w delfinarium „Oskar” na występie delfinów i fok czarnomorskich. /Moc niesamowitych wrażeń!/,

  • wieczór ukraiński w Truskawcu, w restauracji „Perła Przykarpacia”, przy muzyce, śpiewie i tańcach z potrawami regionalnej kuchni,

  • wycieczka do Drohobycza /cerkiew drewniana św. Jerzego, obiekty związane z Brunonem Schulzem (dom rodzinny, muzeum i miejsce stracenia), drewniana cerkiew Św. Krzyża i kościół św. Bartłomieja (1390 r.)/,

  • całodniowy wyjazd do Borysławia: /muzeum przemysłu naftowego i gazownictwa, wioska Uricz – cerkiew Przemienienia Pańskiego i cerkiew św. Michała, muzeum „Tustan” i forteca obronna, obiad w Borysławiu (smakowite „sało” jako zakąska)/,

  • charytatywny koncert zespołu ukraińskiego w naszym sanatorium,

  • całodniowa wycieczka do Lwowa: /Cmentarz Łyczakowski (1876 r., obszar 42 ha, położony na wzgórzach, wśród pięknej roślinności) nazywany także „ogrodem snu i miłości” albo „muzeum sztuki pod gołym niebem”, Cmentarz Orląt Lwowskich, obiad w restauracji „Premiera”, kościół Ojców Dominikanów, kościół ormiański z 1363 r., rynek, ratusz, słynne kamienice, Katedra Archidiecezji Lwowskiej pw. NMP, kościół Przemienienia Pańskiego, kaplica „Boimów” z 1609 r. pw. Trójcy Św. i Męki Pańskiej z napisem: „Czy Twoje cierpienia są większe niż moje?”, kościół Jezuitów, Opera Lwowska – zwiedzanie przepięknego obiektu i spektakl „Don Juan”,

  • zwiedzanie Narodowego Parku Przyrodniczego „Beskidy Skoliwskie” /900-1100 m.n.p.m./ z wodospadem. Po drodze oglądanie wiosek łemkowskich, rzeki Stryj i okolic.,

  • Wieczór pożegnalny w sanatorium „Południowy” /z ogrodem zimowym i pijalnią wód mineralnych/ przy śpiewie, muzyce i lampce wina,

  • Indywidualne spacery, spotkania i zakupy pamiątek… .

5-go lipca 2018/ po śniadaniu/ o godz. 09:45, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Włocławka. Szczęśliwie dotarliśmy do celu podróży, około godz. 22:00.

Kończąc relację z pobytu w Truskawcu, składamy podziękowania kol. T. Fortunie za zorganizowanie i realizację wyjazdu oraz Panom kierowcom za bezpieczną jazdę.

Mam nadzieję, że pobyt na Ukrainie pozwolił każdemu z nas, odnowić siły duchowe i fizyczne,  a także bliżej poznać kraj naszych sąsiadów.

Opracowała: Jadwiga Piotrowska

GALERIA ZDJĘĆ


 
Pomorze Zachodnie 2018 Drukuj

Po raz kolejny w ramach działań Uniwersytetu III Wieku udało się zorganizować wycieczkę wielodniową, w której obok jego słuchaczy wzięli udział zaprzyjaźnieni seniorzy, a nad całością czuwał zespół organizacyjny pod przewodnictwem Teresy Fortuny.

Podczas realizacji wyjątkowo bogatego programu krajoznawczego wyjazdu mieliśmy możliwość poznania najciekawszych zakątków i obiektów naszego Pomorza Zachodniego oraz wizytę w niemieckiej części wyspy Uznam. W czasie dojazdu i powrotu zwiedziliśmy również Siekierki, Cedynię, Chojnę i Sanktuarium Maryjne w Górce Klasztornej.

21 maja (poniedziałek) – po sprawnym zebraniu grupy i zapakowaniu bagaży ruszamy na zachodnie kresy Polski autokarem „Auto- Tur” z Chodcza, kierowanym przez niezawodnego pana Krzysztofa. Część krajoznawczą wycieczki rozpoczęliśmy od wizyty na Siekierkowskim Cmentarzu w Starych Łysogórach. Na tej malowniczo położonej nekropolii spoczywa ponad dwa tysiące poległych  żołnierzy I Armii W.P. Dojazd nad morze wzbogaciliśmy o zwiedzenie Góry Czcibora pod Cedynią na miejscu zwycięskiej bitwy Mieszka I (972 r.), w której odnieśliśmy spektakularne zwycięstwo nad Niemcami. W zakolu Odry koło Osinowa Dolnego znaleźliśmy obelisk na najdalej na zachód wysuniętym punkcie Polski. W pobliskiej Chojnie podziwialiśmy pomnikowego „Olbrzyma” (kilkusetletni platan) oraz pospacerowaliśmy po trochę zaniedbanej, ale odbudowywanej starówce z ciekawym kościołem i ratuszem. Zakwaterowanie i posiłki mieliśmy w Międzywodziu - ośrodek „Bartosz” .

22 maja (wtorek) – pod opieką przewodnicką Adama Jakubowskiego zwiedziliśmy najciekawsze obiekty Wolińskiego Parku Narodowego. Zaczęliśmy od spaceru brzegami Jeziora Czajcze (grodzisko, Wydrzy Kamień na malowniczym cyplu) i wejścia na Górę Gosań z rozległą panoramą. Wizyta w Międzyzdrojach dała nam przede wszystkim możliwość poznania licznych atrakcji dynamicznie rozwijającego się kurortu oraz odwiedzenia ciekawego Muzeum Przyrodniczego z bardzo bogatą ekspozycją. Uzupełnieniem poznawania walorów parku był marsz nad Jeziorko Turkusowe koło Wapnicy. W drodze powrotnej na kwaterę zatrzymaliśmy się w Wolinie, jednym z najstarszych i najpotężniejszych swego czasu ośrodków gospodarczych nad Bałtykiem. Naszym celem było Centrum Słowian i Wikingów, gdzie po intensywnym zwiedzaniu spędziliśmy dłuższą chwilę na jakże zasłużonym odpoczynku.

23 maja (środa) – całodniowa wycieczka do Niemiec związana była z koniecznością dwukrotnego korzystania ze świnoujskiej przeprawy promowej. Niestety poranny korek zabrał nam sporo cennego czasu, co mocno zdezorganizowało ambitne plany. Udało nam się, pod opieką Pana Adama, dokładnie zwiedzić pozostałości po fabryce V-1 i V-2 w Peenemunde oraz zobaczyć różnorodne atrakcje „truskawkowego miasteczka”. Na zwiedzanie Świnoujścia zabrakło czasu, czego bardzo żałujemy mając nadzieję, że to ciekawe i duże przecież miasto doczeka się wreszcie stałego połączenia ze światem!

24 maja (czwartek) – w zwiedzaniu Szczecina towarzyszyła nam Pani Wiesława i, pomimo jak zwykle chronicznego braku czasu, udało się jej pokazać nam najciekawsze obiekty stolicy Województwa Zachodniopomorskiego. Zobaczyliśmy Jeziorko Szmaragdowe, ogromny Cmentarz Centralny, Wały Chrobrego, Katedrę św. Jakuba – ach ten widok z wieży i koncert organowy!, Stary Rynek i Zamek Książąt Pomorskich. Po trochę wyboistym trakcie (przepraszam!) dotarliśmy do Glinnej z małym, ale interesującym arboretum. Pomimo zmęczenia nie mogliśmy odmówić sobie zwiedzenia perły ceglanego gotyku, czyli opactwa pocysterskiego w Kołbaczu. W Przybiernowie, w Zajeździe „U Kozła”, spotkaliśmy się z przesympatyczną Ewą – dla większości uczestników znajomą z pobytu w Zakopanem.

25 maja (piątek) – wycieczkę ponownie prowadził Pan Adam, a na jej trasie znalazły się: Kamień Pomorski z monumentalną katedrą i opuszczonym Pałacem Biskupim, Rynkiem z ceglanym ratuszem i otwartym widokiem na Zalew Kamieński oraz sympatyczną przystanią jachtową, Trzebiatów nad Regą, w którym podczas spaceru towarzyszyły nam wizerunki słonia, a zainteresował nas szczególnie remontowany gotycki kościół Macierzyństwa NMP i starówka z fragmentami murów oraz częściowo zachowana zabudowa Rynku, Niechorze, gdzie zwiedziliśmy Motylarnię, chętni dodatkowo latarnię morską, a na koniec Trzęsacz, którego główną atrakcją jest resztka gotyckiego kościoła na klifie. Zadowoleni z kilkudniowej współpracy z Panem Adamem, żegnając się życzyliśmy jemu i sobie kolejnych, nieodległych mamy nadzieję spotkań.

26 maja (sobota) – w związku z zaplanowanym postojem autokaru, cały dzień poświęcamy na zwiedzanie okolicy i spacer plażą do pobliskiego Dziwnowa (Muzeum Miniatur – latarnie i kolejki, most zwodzony - bohater jednego z odcinków filmu „Czterej Pancerni i pies”, Park Uzdrowiskowy z obeliskiem upamiętniającym greckich uchodźców oraz Aleja Gwiazd Sportu).

27 maja (niedziela) – po spakowaniu i śniadaniu ruszamy w drogę powrotną do domów. Mieliśmy jeszcze możliwość odwiedzenia Stargardu, już nie „szczecińskiego”, dla wielu z nas zaskakująco interesującego i bogatego w atrakcje (kościół M.B. Królowej Świata, Rynek z ratuszem i zabytkowymi kamienicami, duże fragmenty obwarowań miejskich i przyjemna promenada nad Iną) oraz Sanktuarium Maryjnego w Górce Klasztornej koło Wyrzyska na Krajnie. Sprawnie i szybko, a co najważniejsze bezpiecznie, jeszcze przed wieczorem wróciliśmy do Włocławka, za co jeszcze raz podziękowania dla naszego kierowcy Pana Krzysztofa !

Dziękując Wszystkim za wyrozumiałość i pomoc w realizacji wyjazdu życzę wszelkiej pomyślności na nie tylko turystycznych ścieżkach życia.

Pozdrawiam!

Paweł Śliwiński.

GALERIA ZDJĘĆ


 

 
Rajd Niezapominajki Drukuj

Dzień Polskiej Niezapominajki - święto  przyrody, obchodzimy corocznie 15 maja -które zapoczątkował  w 2002r. redaktor  Andrzej Zalewski  prowadzący  „Ekoradio” w jedynce. Do akcji włączyli się również turyści z WUTW  uczestnicząc  w  Rajdzie Niezapominajki. 40-osobowa grupa  wybrała się do  Dobrzynia n/Wisłą, czekał już na  nas przewodnik PTTK kol.Paweł Śliwiński.Zaproponował spacer  po  mieście  i  opowiadał  historię swego  miasta.

Powstało przed 1230r. prawdopodobnie na  prawie lubeckim z inicjatywy zakonu braci dobrzyńskich.W XI w. był to  silny gród Mazowszan w którym rezydował kasztelan.Osada w 1239r. uzyskała prawa miejskie a wcześniej  książę Konrad Mazowiecki osadził tu  zakon rycerski Dobrzyńców, celem obrony przed Prusami. Miasto niszczone przez wojny XIII i XIV w.zaczęło podupadać  a rolę stolicy  przejęło Lipno.Odnowienie  praw miejskich w 1519r. przez  Zygmunta Starego i nadanie  wielu  przywilejów, handel  z  Gdańskiem ,pozwoliło rozwijać  się  Dobrzyniowi.O potędze   miasta świadczyło osiem świątyń. Kolejno wojny szwedzkie i zabory  doprowadziły do upadku  miasta, dopiero po latach okupacji  nazistowskiej  miasto włączono ponownie do Polski. Zachowało ono  pierwotny układ urbanistyczny  a najważniejszym obiektem dziedzictwa kultury jest zespół poklasztorny franciszkanów.

Spacerkiem  doszliśmy do potężnego grodziska  na Górze Zamkowej, gdzie w średniowieczu mieścił się kasztelański gród,obecnie punkt widokowy na Zalew Włocławski.Ważnym  zabytkiem  jest skromna pozostałość  muru gotyckiego kościoła farnego ,wydzielona z posesji pana Grzegorza  właściciela „Siedliska na Skarpie” gdzie biesiadowaliśmy  do  wieczora. Przygotowane ognisko,napoje,muzyczka w  tle ,zachęcały do odpoczynku i poczęstunku. Solistki z „drużyny” umilały czas  śpiewami,co na koniec zostało docenione. Najwytrwalszym  w składzie:Irena,Krysia,Teresa i Bożena  wręczono na zakończenie nagrody.

Nagrodzono również uczestników  zawodów sportowych ….i  tak...

-skakanka : I miejsce  Zosia P. II Ela J.    III Teresa   G.

-bingo: I miejsce Teresa   II Hania     III Iwona i  Jan

-rzut do tarczy:  I Bożena   II Bożena  III Iwona

Nagrodę specjalną za najdłuższe  siedzenie   wręczono Halinie S.

Były tańce, swawole, była po prostu super zabawa. Do zobaczenia na następnej. Teresa Fortuna

 

GALERIA ZDJĘĆ

 


 

 
MINIRELACJA Z WYCIECZKI „ARBORETUM W ROGOWIE I DOLINA BZURY” Drukuj

Celem kolejnej wycieczki turystów Uniwersytetu III Wieku było Arboretum SGGW w Rogowie oraz ciekawe miejsca w Dolinie Bzury. Punktualnie o 830 ruszyliśmy w trasę autokarem zaprzyjaźnionego z nami przewoźnika  „Auto - Tur”  kierowanym przez jego właściciela pana Marka Biernackiego.

Bogaty program krajoznawczy rozpoczęliśmy od krótkiego postoju przy pomniku Kazimierza III Wielkiego w Kowalu oraz przejazdu przez rynek miasteczka, gdzie niedawno odsłonięto obelisk z okazji 100 lat niepodległości Polski.

Starą „trasą łódzką” dotarliśmy do Łęczycy, gdzie po krótkim spacerze z rynku do zamku zwiedziliśmy ciekawe Muzeum ze zbiorami archeologicznymi, historycznymi i regionalnymi. Oryginalna i ciekawa naszym zdaniem jest ekspozycja dzieł twórców ludowych poświęcona diabłom, a w szczególności miejscowemu Borucie.

Aby zapoznać się z początkami dziejów Łęczycy udaliśmy się do pobliskiego Tumu z romańską, wspaniale zachowaną archikolegiatą pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i św. Aleksego z relikwiami św. Wojciecha i św. Jana Pawła II. Ta monumentalna bazylikowa budowla, pieczołowicie odrestaurowana po zniszczeniach z II wojny światowej to jeden z najcenniejszych zabytków w kraju, który był świadkiem historycznych wydarzeń (pogrzeby biskupów i możnowładców, zjazdy i sejmy, zakończenie ogólnopolskich obchodów Millenium 1966 r.). W pobliżu znajduje się drewniany kościółek p.w. Św. Mikołaja,  „Dąb Papieski”, wczesnośredniowieczne grodzisko tzw. „Szwedzka Góra” oraz  powstający miniskansen.

Wizyta w Rogowie, gdzie zwiedziliśmy Arboretum prowadzone przez naukowców SGGW w Warszawie, w idealnie wybrany terminie (dziękujemy Paniom Tereni i Czesi!)  była wyjątkowym doświadczeniem. Nieśpieszny spacer, pod opieką kompetentnych przewodniczek, pozwolił nam delektować się bogactwem kolorowych kwiatów i oszałamiających często zapachów wiosny.

Lipce Reymontowskie znalazły się na trasie naszego wyjazdu trochę niespodziewanie, jako dodatkowy jego element. Zwiedziliśmy ciekawe Muzeum poświęcone życiu i twórczości S. Reymonta z licznymi eksponatami etnograficznymi oraz wyposażeniem zakładu włókienniczego. Mieliśmy też możliwość obejrzenia nagrania inscenizacji „Wesela Boryny”, corocznie prezentowanej przez miejscowych artystów ludowych.

Ostatni etap środowej wycieczki wiódł od Soboty (pozostałości Pałacu Zawiszów w rozległym parku nad Bzurą), przez Walewice (pałac i stadnina koni) do Piątku (geometryczny środek Polski), skąd autostradą wróciliśmy do Włocławka.

Opracował: Paweł Śliwiński

GALERIA ZDJĘĆ

 


 

 

 
Relacja z wyjazdu do Teatru Muzycznego i Pałacu Herbstów w Łodzi Drukuj

W czwartek 15 marca 2018 r. o godz. 08:00, grupa słuchaczy WUTW /31 osób/ wyjechała autokarem do Łodzi, na musical „Les Miserables” i do Muzeum Pałacu Herbstów. Wyjazd przygotowała kol. Teresa Fortuna, przy współpracy kol. E. Skibińskiej i J. Piotrowskiej. Do Teatru Muzycznego przyjechaliśmy o godz. 10:00, a widowisko „Les Miserables”  w reżyserii Z. Maciasa /adaptacja „Nędzników” Wiktora Hugo/ rozpoczęło się o godz. 11:00. Spektakl składał się z dwóch aktów i trwał ponad 3 godziny. Jest to wzruszająca opowieść o bolesnej rzeczywistości i dramatycznych losach bohaterów, z czasów burzliwego okresu rewolucji we Francji /1815-1832/. Od samego początku widowisko to, bardzo nas zainteresowało i zaangażowało emocjonalnie. Zachwyciło nas dosłownie wszystko: oprawa muzyczna /orkiestra pod dyrekcją E. Tomala-Nocuń/, solowe wystąpienia utalentowanych artystów, gra wspaniałych dzieci /Gawroche – talent aktorski, mała Cosette – anielski głos/, widowiskowe i znakomicie zagrane sceny zbiorowe /harce w oberży, wesele Cosette i Mariusa, walki na ulicach Paryża, …/. Nie sposób opisać wykonania, wzruszających interpretacji utworów solowych /„Wyśniłam sen” przez Fantine – matkę Cosette, czy „Sama wciąż” przez Eponine – dziewczynę zakochaną bez wzajemności/, a także zbiorowych /”Słuchaj, kiedy śpiewa lud” przez walczących na barykadzie/. Cała ta ponadczasowa opowieść, wyśpiewana i wytańczona, w pięknej scenerii XIX wiecznych francuskich krajobrazów, przedstawia bolesną rzeczywistość- niszczącą marzenia, przeszłość ścigającą przez całe życie /galernik Jean Valjean/, poświęcenie, bezduszność władzy, walkę z niesprawiedliwością społeczną, historię miłości potężniejszej niż śmierć… . Dramatyzm wydarzeń został świetnie oddany, dzięki zastosowaniu techniki mappingu / światło + obraz + dźwięk/, animacji i efektów pirotechnicznych /Super !!!/. Spektakl zakończył się długą owacją na stojąco! Trudno nam było rozstać się z artystami /około 60 osób/, bo piękny musical, przedstawiony przez nich, bardzo nas wzruszył..

Po wyjściu z Teatru Muzycznego pojechaliśmy na ulicę Przędzalnianą 72, do muzeum w Pałacu Herbsta, które zwiedzaliśmy z przewodnikiem panią Joanną Łabeńską. Dowiedzieliśmy się, że pałac wybudował łódzki przemysłowiec Karol Scheibler /1875 początek budowy/, jako prezent ślubny dla swojej córki Matyldy i zięcia Edwarda Herbsta. Rezydencja pozostawała w posiadaniu Herbstów do 1942 r. Oglądanie pokoi i salonów ze zgromadzonymi meblami, pamiątkami, strojami i portretami/ urządzonych z zachowaniem klimatu z tamtych lat/ było „wielką ucztą” dla naszych oczu!  Zwróciliśmy uwagę, na portret jedynej córki Matyldy - Anny Marii /6-8 lat/ zmarłej na zapalenie płuc. Na jej cześć rodzice zbudowali szpital dziecięcy im. Anny Marii/ obecnie im. J. Korczaka/. Muzeum warte jest zobaczenia, ze względu na piękne wnętrza, klimat, bogactwo, przepych i gust !  Po zwiedzeniu pałacu, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Włocławka   i na miejscu byliśmy około godz. 19:30.

Z radością stwierdzamy, że kolejny nasz wyjazd, był bardzo udany. Dziękujemy!

 

Opracowała Jadwiga Piotrowska

GALERIA ZDJĘĆ

 

 


 

 
Wczasy w Lądku-Zdroju Drukuj

Dzień 1 PONIEDZIAŁEK 26 luty

Grupa słuchaczy WUTW – około 45 osób – wyjechała z Włocławka o godzinie 8:00 rano kierując się na Wrocław. Przejeżdżaliśmy przez Lubraniec, Koło, Kalisz. Na pierwszy postój – półgodzinny – zatrzymaliśmy się w Fabianowie na stacji paliw. Na drugi dłuższy postój zatrzymaliśmy się w Oleśnicy. Odbyliśmy spacer po centrum Oleśnicy – obejrzeliśmy kościół św. Jana, Rynek z Ratuszem, fragmenty murów obronnych miasta. Później już z przewodnikiem zwiedziliśmy Zamek Książąt Oleśnickich. Kolejno przeszliśmy przez udostępnione do zwiedzania pomieszczenia zamkowe – dziedziniec zamkowy, salę balową, Salę Piłsudskiego z wystawą, sale zamkowe pełniące obecnie funkcję hotelu pokój nr 17 i 22, częściowo odrestaurowaną wieżę zamkową z malowidłami książąt, salę tortur w wieży. Na koniec obejrzeliśmy główną bramę wjazdową do zamku z datą -1603- i zadaszony łącznik zamku z kościołem św. Jana. O godzinie 15:15 opuściliśmy Oleśnicę i jadąc dalej przez Wrocław i Kłodzko byliśmy około 18:00 w Lądku-Zdroju. Zostaliśmy zakwaterowani w Centrum Konferencyjno-Rehabilitacyjnym „ZŁOTY ŁAN” przy ulicy Żwirki i Wigury.

DZIEŃ 2 WTOREK 27 luty

Spacer po Lądku-Zdroju  z  miejscowym przewodnikiem. Zobaczyliśmy najpierw część uzdrowiskową miasteczka z parkiem: Zakład Przyrodoleczniczy Stary i Nowy Jerzy, Dom Zdrojowy, Zdrój Wojciech, Rynek z Ratuszem i barokową kolumną wotywną św. Trójcy – dzieło Michała Klahra Starszego z 1739-41 roku. Zakład Przyrodoleczniczy Zdrój Wojciech pochodzi z roku 1880, posiada ogólnodostępną pijalnię wód i pokoje kąpielowe. W parku położona jest też Hala Albrechta - dawna pijalnia wód i hala spacerowa - obecnie kawiarnia. Obok niej znajduje się Kościół NMP na Pustkowiu z 1679 roku.
Jako, że Lądek-Zdrój  położony jest nad Białą Lądecką posiada kilka mostów . Najbardziej znany to zabytkowy kamienny most św. Jana z 1565 roku z figurą św. Jana Nepomucena z roku 1709. Drugi zabytkowy most to zadaszony łącznik z lat 30-tych XX wieku łączący zabudowania po obu stronach rzeki należące kiedyś do jednego właściciela.
Wieczorem po godz. 18:00 tego dnia spotkaliśmy się na wieczorku zapoznawczo-integracyjnym, który zakończył  się po godzinie 21:30.

DZIEŃ 3 ŚRODA 28 luty
Pojechaliśmy w tym dniu do Złotego Stoku, miasteczka położonego u podnóża Gór Złotych.
Z istniejących tam kopalni złota ze sztolniami o łącznej długości ponad 300 km do zwiedzania udostępniono trzy z nich. Są to sztolnie „GERTRUDA”,  „CZARNA DOLNA” i „CZARNA GÓRNA”przez które przeszliśmy z przewodniczką. W sztolni Czarnej Górnej widzieliśmy kolorowo podświetlony wodospad a ze sztolni Czarnej Dolnej wyjechaliśmy Pomarańczowym Tramwajem. Po wyjściu z kopalni zajrzeliśmy na chwilę do Muzeum Minerałów.

DZIEŃ 4  CZWARTEK 1 marca
Całodzienny wyjazd do Wrocławia
Większość uczestników wyjazdu obejrzała Panoramę Racławicką. Później był spacer po centrum Wrocławia z jego Rynkiem i Ratuszem. Wypatrywaliśmy także małych krasnali wrocławskich. Kolejnym obiektem jaki mieliśmy w planie na dzisiaj było wrocławskie ZOO gdzie właściwie zwiedziliśmy tylko jego nowy budynek jakim jest AFRIKARIUM z florą i fauną regionu Afryki.

DZIEŃ 5 PIĄTEK 2 marca
ZAMEK na SKALE  TRZEBIESZOWICE
Już w średniowieczu w tym miejscu nad Białą Lądecką znajdował się zamek. W XVI wieku na miejscu starej siedziby rycerskiej wzniesiono renesansowy dwór przekształcony później w wyniku kolejnych przebudów i zmian właścicieli. Ostatnie większe przebudowy miały miejsce na początku XIX i XX wieku; przykryto wewnętrzny dziedziniec przeszklonym dachem tworząc dużą salę z kominkiem. Zachowała się także jednoprzestrzenna klatka schodowa wyłożona drewnianą boazerią. Pałac otacza park założony przed 1720 rokiem. W latach 1945 do 2004 właścicielem posiadłości był Skarb Państwa. Od roku 2004 stanowi własność prywatną - urządzono w nim hotel.

PAŁAC w KAMIENIU ZĄBKOWICKIM
Zlokalizowany na wzniesieniu zwanym Górą Zamkową. W latach 1247 - 1810 tereny te należały do zakonu cystersów. Po jego kasacie w roku 1810 majątek zakonu kupiła Wilhelmina Orańska - żona króla Niderlandów Wilhelma I. W roku 1837 dobra te odziedziczyła jej córka Marianna Orańska - żona Fryderyka Henryka Albrechta Hohenzollerna. I właśnie na tej Górze postanowili wznieść swoją letnią rezydencję, której budowa trwała w latach 1839 do 1853 (z przerwą w latach 1848-1853). W roku 1946 w pałacu miał miejsce pożar. W roku 2012 gmina Kamieniec Ząbkowicki przejęła pełny zarząd nad posiadłością i przystąpiła do jego odbudowy. W roku 2013 pałac zostaje udostępniony turystom. My zobaczyliśmy kolejno: stajnie pałacowe, pomieszczenia mieszkalne, dziedziniec wewnętrzny, dziedziniec wjazdowy z halą podjazdową- zadaszoną, neogotycką studnię, taras widokowy ze schodami. Byliśmy też w jadalni i sali balowej, pomieszczenia te będą dopiero restaurowane.

KOMPLEKS „OSÓWKA”
Zwiedziliśmy fragment Podziemnego Miasta „OSÓWKA” położonego niedaleko Głuszycy w Górach Sowich. Jest to element niemieckiego Projektu „RIESE” (Olbrzym) realizowanego pod koniec  II WŚ w tym rejonie. Do tej pory nie ustalono do czego miały służyć  budowle i konstrukcje wykonane w ramach Projektu „RIESE”, jest tylko kilka hipotez. W Osówce jest kilka pomieszczeń z obetonowanymi ścianami ale większość korytarzy jest wykuta w skałach i zabezpieczona tylko metalowymi siatkami.

DZIEŃ 6 SOBOTA 3 marca
RADOCHÓW – KULIG- OGNISKO – JASKINIA RADOCHOWSKA

Dzisiaj chętni odbyli przejażdżkę po okolicy saniami zaprzężonymi w dwa konie. Rano wyjechaliśmy trochę później niż pierwotnie planowaliśmy ze względu na dość  chłodny poranek  -13 st. C. Później szlakiem turystycznym przez las zboczem wzgórza CIERNIAK (565 m) przeszliśmy  na polanę przed Jaskinią Radochowską. Było tam już dla nas rozpalone ognisko. Część osób zajęła się  konsumpcją kiełbasek i pieczonych w ognisku ziemniaków. Natomiast grupa 11 odważnych zabawiła się w grotołazów . Ubrana w kaski z latarkami poszła z przewodnikiem przeciskać się ciasnymi korytarzami jaskini. Jaskinia RADOCHOWSKA położona jest u podnóża wzgórza  BZOWIEC (697 m). Przeszliśmy około 300 m korytarzami jaskini udostępnionej do zwiedzania. Widzieliśmy m. in. podziemne jeziorko.

DZIEŃ 7 NIEDZIELA 4 marca

ŻELAZNO – KOŚCIÓŁ św. MARCINA BISKUPA
Wieś Żelazno jest starą wsią gdyż udokumentowane źródła informują, że już w roku 1326 była w niej ulokowana parafia. W kościele ze średniowiecza pochodzi gotyckie prezbiterium ze sklepieniem krzyżowo-żebrowym, podstawa wieży i mur obronny. O ówczesnym, obronnym charakterze kościoła świadczy jego położenie na wzgórzu, otoczenie wokół murem z dwoma bramami. Wieża kościoła z barokowym hełmem powstała w XVII wieku, a barokowe wnętrze kościoła z 1750 roku. W XIX i I połowy XX wieku mur wokół kościoła był wykorzystywany jako miejsce na pomniki nagrobne, jest ich obecnie około 100. W kościele znajduje się ambona wykonana w roku 1777 przez Michała Ignacego Klahra Młodszego. Obok kościoła znajduje się kamienno-ceglana plebania z 1618 roku.

ŻELAZNO – PAŁAC
Poznaliśmy historię tego pałacu, zwiedziliśmy dostępne pomieszczenia takie jak sale balowe, korytarze, oranżerię, bibliotekę. Obecnie pałac jest własnością prywatną, mieści się w nim hotel.
W tym dniu wieczorem spotkaliśmy się wszyscy na sali w hotelu aby dokonać  podsumowania  naszego pobytu w Kotlinie Kłodzkiej. Sprawdzianem wiedzy zdobytej o tym regionie był konkurs przeprowadzony przez kolegę Janka Wenskiego.
Podczas pobytu w Lądku-Zdroju kilka osób skorzystało ze znajdującej się niedaleko naszego hotelu Stacji Narciarskiej i pojeździło na nartach. Posiada ona kilka wyciągów i ma sztucznie naśnieżany stok

DZIEŃ 8 PONIEDZIAŁEK 5 marca

Dzień powrotu do Włocławka  przez Kłodzko, Wrocław, Kalisz, Koło.
Zaplanowaliśmy sobie postój ze zwiedzaniem w NOWYCH SKALMIERZYCACH. Jest to miasteczko położone między Ostrowem Wlkp. a Kaliszem.
Najpierw byliśmy gośćmi w parafii Bożego Ciała gdzie zapoznał nas ksiądz proboszcz z historią kościoła i Cudu Eucharystycznego.
Później była prezentacja w firmie „LAZUR” istniejącej od roku 1929 połączona z degustacja serów pleśniowych w niej obecnie produkowanych.

Pojechaliśmy zobaczyć neogotycki budynek główny dworca kolejowego wybudowanego w ciągu 11 miesięcy na przełomie 1905 i 1906 roku jako część granicznej stacji między Rosją a Prusami. Stacja jako graniczna działała do 1919 roku.
Przy wyjeździe z Nowych Skalmierzyc zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę przy urządzonym w roku 2015 Skwerze Historycznym Granica.

Do Włocławka wróciliśmy około godziny 17:00.

Autorem zdjęć i  notatki jest pan Jan Wenski.

GALERIA ZDJĘĆ

 


 

 
Relacja z wyjazdu do Torunia na balet pt. „Jezioro Łabędzie” Drukuj

W sobotę, 11 lutego 2018 roku o godz. 17:00, słuchacze WUTW pod przewodnictwem kol. Teresy Fortuny /szefowa Koła Turystycznego „Senior”/, wybrali się autokarem do Torunia, na widowisko baletowe pt. „Jezioro Łabędzie”.  W czasie przejazdu, kol. Teresa podała nam plan najbliższych wyjazdów, organizowanych przez Koło Turystyczne „Senior”, rozdała bilety wstępu i zapoznała nas z treścią przedstawienia, w wykonaniu Petersburg International Ballet, które mieliśmy obejrzeć.

Miejscem wystawienia spektaklu, była aula UMK na Bielanach. Wielu z nas po raz pierwszy znalazło się w tym obiekcie, wybudowanym w latach 1969 – 1972, z widownia na 1000 miejsc. Frontową elewację budynku, zdobi kolorowa kompozycja plastyczna, autorstwa Stefana Knappa. Aula ta jest ważnym miejscem organizowania spotkań kulturalno-naukowych, i jednym z najpiękniejszych tego typu obiektów w Polsce. Czas do rozpoczęcia spektaklu /godz. 19:00/ wykorzystaliśmy na poznanie wnętrza budynku i przygotowanie się, na wejście do sali widowiskowej. „Jezioro Łabędzie” jest to klasyczny balet w czterech aktach, wystawiany nieprzerwanie od… 1877 roku! Muzykę napisał Piotr Czajkowski a libretto Władimir Biegiczew i Wasilij Gelcer. Choreografię stworzyli Marius Petipa i Lew Iwanow. Premiera legendarnego widowiska, odbyła się w moskiewskim Teatrze Bolszoj 4 marca 1877 r., w petersburskim Teatrze Maryjskim 27 stycznia 1895 r. a w warszawskim Teatrze Wielkim 30 grudnia 1900 r. Balet opowiada o historii miłości nieszczęśliwych kochanków: Odetty /zaklętej w łabędzia przez czarnoksiężnika Rotbarta/ i księcia Zygfryda, o walce dobra ze złem, o potędze miłości i uczuciu przekraczającym granice życia i śmierci… Cała ta opowieść, zilustrowana jest przepięknym tańcem /ok. 50 tancerzy/, pełnym ekspresji i emocji oraz bogatymi i skomplikowanymi układami choreograficznymi.

Podziwialiśmy wyróżniających się solistów /Odetta – biały łabędź, Odylia – czarny łabędź, książę Zygfryd – biały strój, czarnoksiężnik Rotbart – czarny strój, błazen/ oraz sceny zbiorowe /dziewczęta zaklęte w łabędzie, rodzice księcia i ich dwór, zaproszone kandydatki na żonę dla księcia…/. Wszystko to, wykonane było do przepięknej muzyki Piotra Czajkowskiego, w fantazyjnej scenografii /tafla jeziora, widoki wnętrz, efektowne kostiumy tancerzy, projekcje na ekranach LED – przyroda wokół jeziora i przelatujące łabędzie…/ a także w  magii świateł, które dopełniły kunsztu całości. Nawet jeśli ktoś nie był na spektaklu, to i tak z pewnością, kojarzy główny motyw muzyczny. Fragmenty muzyki z „Jeziora Łabędziego” można usłyszeć w filmach: „Jak być kochaną”, „Pożegnalny walc”, Anna Karenina”, Harry Potter” czy „Czarny Łabędź”. Muzyka z tego baletu jest również wykorzystywana, jako tło podczas występów, w dyscyplinach sportowych takich jak: łyżwiarstwo figurowe czy gimnastyka artystyczna. Oglądając ten spektakl w wykonaniu licznego zespołu tancerzy, nasuwa się pytanie, ile czasu i sił trzeba było poświęcić, żeby przedstawić go tak profesjonalnie i sprawnie, przy dużym tempie zmian strojów i dekoracji… Balet „Jezioro Łabędzie”   to wspaniałe widowisko, dla widzów w każdym wieku, bo oprócz poruszającej historii miłości Odetty i Zygfryda i pięknej muzyki klasycznej /żal, że brakowało orkiestry/ czuje się specyficzny, urzekający czar tańca /płynność, delikatność, wdzięk…/, co czyni wrażenie, … obecności w świecie baśni i marzeń!  Dla nas wszystkich, uczestniczących w tym spektaklu /2,5 godz./, był to wieczór pełen doznań, emocji i „czegoś”, co z pamięci nigdy nie uleci…!!!

Do Włocławka wróciliśmy planowo, około godz. 22:30, zadowoleni i pełni pozytywnych wrażeń. Dziękujemy kol. Teresie Fortunie, za zorganizowanie wyjazdu i panu Krzysiowi – kierowcy autokaru za bezpieczna jazdę.

Opracowała: Jadwiga Piotrowska

GALERIA ZDJĘĆ

 


 

 
«pierwszapoprzednia11121314151617181920następnaostatnia»

Strona 12 z 27